Zdarzyło się razu pewnego, jeszcze za czasów Mojżesza, że pewien chłopak przeklął imię "Pana". Ten odpowiedział za pośrednictwem swojego najwierniejszego sługi.
Kpł 24
Każ wyprowadzić bluźniercę poza obóz. Wszyscy, którzy go słyszeli, położą ręce na jego głowie. Cała społeczność ukamienuje go. [...] Ktokolwiek
bluźni imieniu Pana, będzie ukarany śmiercią. Cała społeczność
ukamienuje go. Zarówno tubylec, jak i przybysz będzie ukarany śmiercią
za bluźnierstwo przeciwko Imieniu.
Złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. W jaki sposób ktoś okaleczył bliźniego, w taki sposób będzie okaleczony. Kto zabije zwierzę, będzie obowiązany do zwrotu. Kto zabije człowieka, będzie ukarany śmiercią.
Teraz chwila analizy. Jak ma się "oko za oko" do zabicia bluźniercy? Przecież według powyższego taryfikatora, bóg powinien po prostu zwymyślać oskarżonego i spokój. Skoro tak, to może bluźnierstwa powodują w pewnym stopniu śmierć boga, a skoro słowo go uśmierca, to znaczy, że istnieje on w warstwie słownej, jest konstruktem kulturowym. I właśnie tak jawił się Izraelitom, jako słowo wypowiadane przez Mojżesza.
Innymi słowy, sprzeciw wobec boga był buntem wobec systemu, a to było w oczach przywódcy najgorszym występkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz